piątek, 17 sierpnia 2018

Leki dla każdego, czyli słów kilka o gołębiach

Dzisiaj temat pisany luźno, bez wielkich faktów, zwłaszcza że pisany po dłuższej przerwie. Zastrzegam że są to moje przemyślenia i nie każdy musi się z nimi zgadzać.



Temat dotyczy w tym wypadku hodowli gołębi. Głównym kierunkiem hodowli w naszym kraju są gołębie na wystawy nazywane rasowymi oraz gołębie sportowe, czyli gołębie pocztowe. W obu przypadkach dochodzi do tego że gołębie chorują. Wszystko zależy od wielkości hodowli, a co najważniejsze od higieny i kondycji ptaków. Nie oszukujmy się - gołębnik brudny, bez okresowych dezynfekcji to gwarancja choroby prędzej czy później. Właśnie nadchodzi okres pierzenia więc gołębie są osłabione. A jeśli przychodzi osłabienie to przychodzą choroby. W naszym kraju jest dziwna niechęć do weterynarza, zwłaszcza jeśli chodzi o badania. Ludzie zamiast zapłacić te kilka złotych, wpakować odchody, zwłoki bądź żywego ptaka do badań, wolą iść do weta od piesków i kotków który zna się na ptakach jak ja na fizyce kwantowej (chociaż podstawowe badania czyli wymaz i zbadanie odchodów powinien umieć wykonać). Drugą bardziej karygodną sprawą jest brak badania ptaka, a słuchanie porad na forach gołębiarskich. Wszyscy mają swoje cudowne leki, albo co gorsza mixy antybiotyków na wszystkie najpopularniejsze choroby.
W naszym kraju z łatwością i bez badań można iść do weta i kupić dany lek. Jeszcze lepszą sprawą są giełdy zwierząt i sklepy dla gołębi. Nie mam nic przeciwko, bo można kupić ptaki których na olx bądź grupach hodowców gołębi ciężko znaleźć. Jednak sprawa z giełdami i sklepami dotyczy sprzedaży "z pod lady". Z pod lady wziąłem w cudzysłów ponieważ są na poukładane na ladach i nikt się z tym nie kryje... Lekarstwa pokroju ronidazolu, doksycykliny i inne są dostępne dla każdego. Większość to podróbki, czyli Janusz z Andrzejem rozsypują antybiotyk gdzieś za szopą, a później paczkują, naklejają naklejkę pt "Mix 4in1 for racing pigeon" z drugiej strony Arendonk, Holland. Jakby ktoś nie wiedział Arendonk to "stolica" gołębiarstwa. I następni hodowcy Janusze przyjeżdżają i kupują za 40 zł, mimo że u weta za 50 mieliby badanie kału i lek. Są także przypadki kupienia leku, otwierasz, a tam cukier puder, mąka albo ..... gips :D Dodatkowy aspekt to fakt że sklepy internetowe sprzedają antybiotyki.

Przykład:


I niech was nie zmyli napis że to jest profilaktyczne, tutaj macie stronę producenta:

Takie są realia dzisiejszego sportu gołębiarskiego. Leki podaje się nawet gdy gołębie są zdrowe, tak profilaktycznie. Mimo szkód wyrządzonych w układzie pokarmowym poprzez wyniszczenie flory bakteryjnej. Podawanie profilaktyczne antybiotyków  także prowadzi do uodpornienia na antybiotyki. Kiedyś wymieniając zdania na grupie hodowców gołębi usłyszałem że sportowcy też biorą leki na astmę. Załamałem się co ma doksycyklina z lekami na astmę. Leki na astmę działają rozkurczowo na płuca ułatwiając oddech. 
Mimo upływu czasu hodowla gołębi jest u nas do dzisiaj popularna, zwłaszcza jak ktoś w rodzinie ma hodowcę. Jednak dostępność leków i leczenie w ciemno doprowadza do upadku tego hobby, jak to może być że w cywilizowanym kraju gdzie jest zakaz sprzedaży leków bez pozwolenia można sobie kupić antybiotyk i podawać... 

środa, 18 kwietnia 2018

Czemu ludzie nie lubią gołębi ?


Wiele osób uważa gołębie za latające szczury, roznosicieli chorób i pasożytów. Czy jednak takim mianem powinny być obarczane te mądre ptaki?? Sądzę że nie, a przedstawię to za pomocą kilku typowych wypowiedzi osób w internecie.


"Gołąb jest jak szczur, tylko ze skrzydłami"

Często słyszę takie stwierdzenia. Słowa w tym stylu padają od osób, które powielają mity, uważając że gołębie mnożą się jak szczury i wszystko zjedzą... Główną egzystencją każdego zwierzęcia jest przedłużenie swojego gatunku. Średnio gołąb miejski przy dostatku jedzenia potrafi wydać 3-4 pełne lęgi, które dają od 6-8 młodych (rzadko się zdarzają 3 jajka). A tak samo działają inne ptaki np. sikorka bogatka bądź wróbel. Znając życie, ktoś pomyśli teraz - ale czemu robią mi gniazdo na balkonie lub parapecie, a nie na drzewie, bądź w budce. Gołąb miejski jest ptakiem pochodzącym od gołębia skalnego, a gdzie gołąb skalny robił gniazda - a no na skałach. Zdarzają się też lęgi gołębi w budkach dla pustułek - jednak jest to mniejszość, bo budek też jest mało. Jak wcześniej wspomniałem ludzie mówią że zje wszystko. A ja się pytam -A kawki, gawrony, mewy, sójki, sroki, itd, itd kończąc na wróblu też nie zjedzą???

"Jest ich za dużo!"

W samym Krakowie jest ich  prawie 40 tysięcy po lęgach. Jednak pamiętajmy że tak liczba przez zimę drastycznie spadnie i średnio dożywa połowa tych ptaków. Gołębie miejskie to gatunek żyjący tylko w miastach, czyli tam gdzie człowiek i tak jak człowiek zwiększa swoją populację. Jest to jeden z niewielu gatunków który opanował prawie cały glob. Pomyślmy jednak jak można ograniczyć ich populację w bardziej humanitarny sposób?? Budować gołębniki, obsługiwane przez ornitologów. W Bazylei dzięki sterylizacji jaj gołębi zmniejszono liczbę tych ptaków. Drugim aspektem są zakazy wyrzucania resztek jedzenia do otwartych śmietników, bądź przed blok/kamienicę oraz dokarmianie ich. Takie działanie mogłoby w naturalny sposób wyeliminować słabsze osobniki, a te mocniejsze musiałyby walczyć o pożywienie.


"Roznoszą choroby i pasożyty! "

I to jest wg. mnie hit nad hitami!!! Wszystkie choroby u gołębi, na które są narażeni ludzie przenoszą także inne ptaki z naszego kraju np. sikorka bogatka, wróbel bądź kaczki krzyżówki czyli ptaki z którymi mamy dość częsty kontakt dokarmiając je bądź będąc na spacerach. Salmonelloza, Ornitoza itd Jeśli w miejscu ich występowania i po kontakcie z tymi ptakami umyjemy dłonie, a nie pójdziemy z brudnymi "łapami" jeść kebaba to szanse na zarażenie się od nich jest marginalne, większe są szanse że idąc kupić tego kebaba potrąci nas auto. Kiedyś czytając pewien plakat / info grafikę o tych strasznych chorobach natrafiłem na ciekawą wzmiankę - że człowiek może zarazić się rzęsistkiem od gołębi.... Co jest akurat nie prawdziwą wzmianką, zwłaszcza dlatego że gołębie tak jak kury, kaczki  i indyki roznoszą Trichomonas gallinae, a ludzki odpowiednik to Trichomonas vagianlis, czyli protist należący do tej samej rodzinny ale nie przechodzący z ptaka na człowieka  i na odwrót. Zachorowalność na ornitozę w zeszłym roku tj 2017 odnotowano tylko jeden przypadek, na Kryptosporydioze aż 7 przypadków!! Bardzo dużo jak na 38 milionowy naród. Co do pasożytów, większość z nich jest nie groźna dla człowieka, jedynie ten obrzeżek, którego wszyscy się boją. Prawda jest taka że póki gołębie są obecne w danym miejscu, a odchody są usuwane regularnie to inwazja obrzeżków nie grozi. Obrzeżek woli gołębia, jednak gdy on zniknie, czyli główny jego żywiciel, to zaczyna atakować inne gatunki. Przykład to Poznań i słynna komenda policji. Gdy usunięto gołębie, odchody dalej leżały na parapetach. Także obrzeżki dopiero jak pogryzły to przypomniano sobie że trzeba usunąć odchody.

"Nie są do niczego potrzebne"

I tu się kolego i koleżanko mylicie. Gołąb miejski jest częstym pokarmem dla jastrzębi, krogulców i co najważniejsze dla sokołów, które aktualnie lubią bytować w miastach. Gołębie miejskie żyją w zwartych stadach np stado gołębi na rynku w Krakowie to ok 400-500 sztuk. Gołębie w takim stadzie są łatwiejszym celem dla potencjalnego drapieżnika, niż np sierpówka bądź grzywacz, który ucieknie w gęste konary.

Także te ptaki są także potrzebne. Przypominam także że niszczenie gniazd z jajkami, kaleczenie młodych i dorosłych osobników jest karalne.

wtorek, 13 lutego 2018

Podstawowe kolory i wzory cz. 1

Dzisiejszy post piszę po dłuższej przerwie, za którą z góry przepraszam. Głównym wątkiem dzisiejszego postu będą kolory i wzory u gołębi, z grubsza podstawowe. Nie będę zgłębiał tematyki, ponieważ nie każdemu potrzebne są informacje, z którymi ja sam miałem problemy, minęło już ponad rok jak interesuje się barwami oraz mutacjami i dalej wszystkiego nie ogarniam.

Do podstawowych kolorów u gołębi zaliczamy:
  • Ash Red, czyli czerwony
  • Blue, czyli niebieski
  • Brown, czyli brązowy

Układ tych 3 barw w takiej kolejności ukazuje ich dominację. Najwyżej znajduje się Ash Red i to on dominuje nad Blue i Brown. Blue dominuje nad Brown, ustępuje przy Ash Red, czyli nie widać jej ale może ją posiadać kodzie genetycznym.
Samiec posiada chromosomy ZZ, a samica posiada chromosomy ZW, przy czym trzeba zaznaczyć że chromosom W nie przenosi żadnej barwy, czyli jest chromosomem bez koloru. Mając na przykład samca z genotypami: Ash Red i Blue i samicę z genotypem Ash Red to uzyskamy młode w barwach i określonej płci:
  • 25% Samiec Ash Red i Blue - czerwony dominuje
  • 25% Samiec Ash Red i Ash Red - czyli posiada dwa chromosomy odpowiedzialne za kolor czerwony
  • 25% Samica Ash Red
  • 25% Samica Blue
Dla prostszego zrozumienia dodaje taką tabelkę:
Powinna wam trochę wytłumaczyć o co mi chodzi.

Kolejną rzeczą są wzory, czyli patterns tutaj już trochę inaczej i trudniej. Gołębie posiadają cztery allele odpowiedzialne za wzór na skrzydłach. Są to:
  • T-check
  • Check
  • Bar, czyli pasy
  • Barless

I tak samo jak w poprzedniej części o kolorach, tak i tutaj ułożyłem te wzory w kolejności od najbardziej dominującego na górze. Każdy wzór poniżej danego ustępuje temu wyżej. Każdy gołąb czy to samica czy samiec posiada dwa allele odpowiedzialne za wzór na skrzydłach. Tak więc jak mamy samca z allelami Check, a samicę Bar i Barless (Barless jest recesywny wobec wszystkich wzorów, czyli ustępuje) i teraz będzie tego dużo. Ich młode mogą być
  • 25 % Samica Check i Bar
  • 25 % Samica Check i Barless
  • 25 % Samiec Check i Bar
  • 25 % Samice Check i Barless
I tak samo jak w poprzednim wypadku wstawię tabelkę, która może trochę rozjaśni wam umysły
Myślę że na tym mógłbym zakończyć na dzisiaj. W następnej części, którą prawdopodobnie napiszę w czwartek będzie jeszcze kilka innych przypadków. Jednak pozwolę wam ogarnąć to co wyżej napisałem. Do następnego ! :D

sobota, 28 października 2017

Ptasia grypa u gołębi

Z oknem już jesień, nadchodzi orkan Grzegorz, ptaki są w czasie migracji. Na przełomie 2016 i 2017 roku przez Polskę przetoczyła się fala ptasiej grypy.  Był to podtyp H5N8. Występuje on głównie u ptactwa wodnego. Jednak w Polsce tak jak w 2006/07 wybuchła panika! Wprowadzono zakaz wolnego wypuszczania ptactwa hodowlanego na dwór. W gminach prowadzono spis ptactwa jakie posiada dana osoba, zdażały się patrole straży miejskiej, która wlepiała mandaty za wypuszczone ptaki (często władze nawet nie informowały ludności o zakazie - taki myk na kase :D ) W tym roku na początku września zaczeły się dyskusje na temat ponownego wybuchu epidemi ptasiej grypy.

Jednak jak to jest z gołębiami??? Powiem tylko tyle, gołębie są bardzo odporne na wirus HPAI. Więcej o badaniach na odporność gołębii na wirus HPAI:

Badania na temat HPAI

Uważam że nie powinniśmy się obawiać ptasiej grypy ze strony gołębi. Trzeba przypomnieć że wirus HPAI szaleje głównie w czasie zimowym (w wodzie ginie w temperaturze 0 stopni C po 30 dniach, a w temperaturze 22 stopni C po 4 dniach), a wędrówki ptaków przyczyniają się do ich rozprzestrzeniania, chociaż nie jest to reguła. Przenoszony może być także na środkach transportu. Dlatego ważna jest dezynfekcja jeśli wchodzimy do kurnków ( roztwór virokoru z wodą)

Trzeba także dodać że w latach 2006 i 2007 panowała w Polsce epidemia H5N1 i jak to wspomina mój ojciec - strażak ochotnik - co 2-3 dni ktoś wzywał ich do padłych ptaków, nawet gołębi rozszarpanych przez jastrzębie. Taki był wtedy poziom paniki. Po przyjeździe trzeba było zdezynfekować samochód, mundury i sprzęt AODO. A po ptaki tak nikt nie przyjeżdżał z sanepidu mimo że były zgłaszane do tej instytucji- lw końcu po 7 dniach lądowały w piecu.

poniedziałek, 16 października 2017

Gołębie - kilka faktów

Witam!

Dzisiaj trochę nietypowo, bo zamiast mojego gawędzenia na temat żywienia, zdrowia itd., napiszę trochę faktów na temat gołębi :D Myślę że się wam spodoba!

Demony prędkości



Gołębie pocztowe stworzone do przenoszenia przesyłek, listów, a nawet rozkazów wojennych są dosłownie demonami prędkości. Dobrze wytrenowany gołąb pocztowy jest niczym Usain Bolt i wytrzymały niczym maratończycy. Gołąb pocztowy w czasie lotu potrafi rozwinąć prędkość od 80 do 100 km/h ( z wiatrem nawet 120 km/h).

Cecha powrotu do domu




Kolejna umiejętność należąca do gołębia pocztowego (są także inne rasy które posiadają też tą cechę mało wykształconą lub utraciły ją poprzez inny kierunek hodowli). Gołębie te potrafią powrócić z dowolnego miejsca na ziemi dochodzących nawet do 2000 km. Przez wiele lat, a nawet do dzisiaj naukowców nurtuje pytanie: JAK? Najbardziej prawdopodobną tezą jest oddziaływanie pola magnetycznego Ziemi. Udowodniono że jeśli gołębiowi przymocuje się magnes do głowy to traci orientacją i nie wraca do domu.

Daleka podróż

W maju 2013, japoński hodowca gołębi pocztowych Hiroyasu Takasu wypuścił rocznego czarnego gołębia do wyścigu o dystansie 1000 km. Półtora miesiąca później, zagubiony ptak odnalazł się na Vancouver Island w Kanadzie, czyli pokonał 8 tysięcy kilometrów!

Miłośnicy gołębi



Wielu ludzi nienawidzi gołębi, jednak mają oni swoich zwolenników wśród znanych ludzi na świecie. Wśród miłośników gołębi znajdziemy: Mike Tysona (ciekawa historia - pierwszy raz się bił, ponieważ pewien chłopak zabił jego gołębia), Elżbieta II (dzięki niej do dzisiaj istnieją gołębniki armii Wlk. Brytanii, które finansuje), Pablo Picasso (Już od dzieciństwa gołębie fascynowały słynnego malarz. Podobno nosił je nawet do szkoły i malował zapamiętale na nudnych lekcjach. W swojej twórczości często umieszczał gołębie na swoich obrazach, np. Dziecko z gołębiem, Gołąb z zielonym groszkiem. Nadał nawet swojej córce imię Paloma, czyli “gołąb” po hiszpańsku)

32 gołębie dostały medal za odwagę



W czasie II wojny światowej gołębie wielokrotnie ratowały życie żołnierzy dzięki swoim umiejętnościom powracania z odległych terenów do swojego gołębnika z dołączoną do nóżki informacją. Wrogie wojska rozmieszczały nawet sokolników wzdłuż swoich granic, których ptaki miały wyłapywać angielskie gołębie. Dlatego otrzymały za swoje zasługi medale Dickin – zwierzęcy odpowiedniki angielskiego Krzyża Wiktorii i amerykańskiego Medalu Honoru. 

Ptaki wysokich lotów

Te niepozorne ptaki jaki są gołębie potrafią wznieść się wysoko. Jednak rekordzistą jest Tippler angielski. Gołębie tej rasy latają długo i wysoko. W czasie Bitwy o Anglię lotnicy brytyjscy spotykali je na wysokości..... 3000 metrów!!

Podniebni akrobaci



Gołębie akrobatyczne, bo to one są cyrkowcami powietrza pochodzą głównie ze wschodu. Potrafią one wykonywać wywrotki, charakteryzują się ciekawym lotem itd. W Polsce można spotkać Bije uzbeckie, Rollery z Birmingham, Orliki polskie i wiele innych.


sobota, 14 października 2017

Jastrząb - szkodnik czy pożyteczne zwierze

Witam!

Na początek chciałbym przeprosić was za dosyć długą nieobecność. Ale już lecę do was z usprawiedliwieniem. Aktualnie uczęszczam na kursy strażackie, dzisiaj miałem komorę dymową (dla ciekawskich - są filmy na YouTube). A teraz do rzeczy :D



Wielu hodowców jak i miłośników gołębi uważa jastrzębie (pojęcie ogólny z powodu braku znajomości ptaków drapieżnych. Oprócz jastrzębia w tę grupę wiele osób zalicza: krogulca, pustułkę, myszołowa, kanię rudą) za szkodniki nikomu nie potrzebne. A to z jednej strony błędne myślenie. Zaczniemy od gołębi żyjących dziko w naszym kraju. Do dzikich gołębiowatych zaliczamy sierpówki, grzywacze, gołębie miejskie, siniaki i turkawki. Dwa pierwsze gatunki w ubiegłym wieku rozprzestrzeniły się po całym kraju i chętnie zasiedliły miasta. Taka ekspansja gatunkowa doprowadziła do wzrostu liczby tych ptaków. Gołębie miejskie zaliczę do grupy neutralnej w sensie: były, są i będą. Co do siniaka i turkawki - występują w jednym regionie średnio liczne, a w niektórych bardzo nielicznie lub w ogóle. Skupmy się jednak na tych 2 pierwszych gatunkach. Albo inaczej. Co ściąga jastrzębie do miasta? A no pokarm! A co je jastrząb? A no ptaki! A gdzie będzie więcej mięsa? A no na gołębiu. Jastrząb woli większe ofiary niż wróble czy sikorki, więc poluje na grzywacze (największy, dziko żyjący gołębiowaty w Polsce) lub sierpówki. Oba te gatunki są liczne w całym kraju, więc nie wyginą, a polujący jastrząb będzie regulował populacje! Ale spójrzmy z innej strony gdyby sierpówki i grzywacze rozmnożyły się na poziomie gołębia miejskiego, a nawet więcej w dodatku nie mając naturalnego wroga to byłby problem jak dzisiaj z dzikami lub lisami.



Co do hodowców gołębi i ich pupilów. Sam jestem hodowcą, jednak niektórzy hodowcy to mózg to chyba w gratisie dostali... Nie mogą tego zrozumieć że jeśli chcesz hodować gołębie to muszą się liczyć ze stratami w hodowli. No chyba że zamknie gołębie w wolierze ( chociaż nie wyobrażam sobie trzymać gołębia pocztowego lub srebrniaka w wolierze). Wolą jednak mordować na jastrzębie, które żeby się najeść muszą polować. Chociaż w ostatnim czasie poglądy się zmieniają.

Tak więc jastrząb jest według mnie ptakiem drapieżnym i pożytecznym zwierzakiem, a nie szkodnikiem. Szkodnikiem to może ktoś nazwać szarańczę.

wtorek, 12 września 2017

Nie taka Salmonella straszna jak ją malują

Na początku chciałbym przeprosić z dłuższą nieobecność, która była spowodowana nauką do kursu podstawowego strażaka-ratownika. Jednak do rzeczy :D



Dzisiaj chciałbym wam napisać co nieco o chorobę, która najczęściej jest przypisywana gołębiom. Dokładniej chodzi mi o bakterie Salmonelli. Na świecie jest sporo odmian salmonelli i jak wiadomo występują wszędzie, na ubraniach, poręczach, klozetach, klamkach, odchodach zwierzęcych. Jednak ludzie jako głównego nosiciela tej choroby upodobali sobie gołębie. Dzięki takim stereotypom wiele osób nie chce pomagać gołębiom co według mnie jest błędnym kołem. Żeby zarazić się salmonellą od gołębia, człowiek musiałby zjeść odchody, wdychać pył z odchodów lub mieć kontakt ze śliną gołębia.

Podstawową rzeczą żeby nie zarazić się salmonellą jest higiena. Najlepiej gdy opiekujemy się gołębiem u których jest podejrzenie salmonelli lub po prostu się boimy ubrać rękawiczki jednorazowe (gumowe) i maskę taką jednorazową (pozycja nieobowiązkowa wg. mnie). Dodatkowo po każdym kontakcie myjemy ręce w szarym mydle i przebieramy się. A ktoś zaraz powie co zrobić z odchodami?? Wystarczy wyścielić karton/klatkę z gołębiem starymi gazetami, które wymieniamy 2 razy dziennie. Takie podstawy higieny zminimalizują ryzyko zarażenia prawie do zera (pewna jest tylko śmierć). Trzeba jednak pamiętać że gdy podczas opieki nad ptakiem pojawią się bóle brzucha (i nie będzie to ciąża) i ostra biegunka, należy się kontaktować z lekarzem pierwszego kontaktu.


Odchody gołębia chorego na salmonelloze.

Salmonelloza (wywoływana przez bakterię salmonelli) u gołębi jest szczególnie groźna u gołębi młodych, która potrafi zdziesiątkować stado. U gołębi dorosłych, które mają już wyrobioną odporność, choroba przebiega powolnie i długotrwale, jednak rzadziej kończy się śmiercią. Gołębie które przetrwają chorobę stają się nosicielami bakterii. Znaczy to że żyją z Salmonellą w zgodzie, jednak w wydalanym kale, jajkach i wydzielinach z dzioba znajdują się bakterie salmonelli. Gołębie chore mają biegunkę, brak apetytu, są osowiałe, apatyczne, nie boją się człowieka, często brudny ogon od odchodów. Salmonella jest także częstą przyczyną śmierci piskląt przy kluciu. Wyróżniamy 4 odmiany salmonella:
  • Nad ostra - najgroźniejsza odmiana dla ptaka, ptak normalnie je, a na drugi dzień nie żyje. 
  • Jelitowa - w tym przypadku salmonella rozprzestrzenia się po układzie pokarmowym i narządach wewnętrznych ( często przez to nazywana organowa)
  • Stawowa - przez uszkodzone jelita salmonella atakuje stawy skrzydeł jak i nóg, powodując paraliż
  • Nerwowa - odmiana która powoduje skręt szyi, paraliż, brak równowagi ( szczerze - jeszcze nigdy jej nie spotkałem u gołębia)
Na salmonelle jest wiele leków. Do 3 najpopularniejszych należą:

  • Enrofloksacyna
  • Amoksycyklina
  • Tetracyklina (w ostatnich latach obserwuje się uodpornienie na ten lek)
Trzeba także dodać taki szczegół że badania na obecność salmonelli w kale u weterynarza to koszt od 10-30 zł. Jest to podstawowe badanie jakiemu powinien zostać poddany znaleziony ptak. Myślę że ta moja pierwsza pomoc wam w czymś pomoże. Także do zobaczyska. Pozdrawiam, Kazimierz.

Leki dla każdego, czyli słów kilka o gołębiach

Dzisiaj temat pisany luźno, bez wielkich faktów, zwłaszcza że pisany po dłuższej przerwie. Zastrzegam że są to moje przemyślenia i nie każdy...